Najgorsze co może być to sztywne trzymanie się przyzwyczajeń i błędnych przekonań. Poniżej kilka słów na temat obu rozwiązań.

Wynika to z naszego strachu przed zmianami, a czasami i lenistwa.

„Skoro od kilkudziesięciu lat mówią nam, że tłuszcz tuczy, a pięć węglowodanowych posiłków dziennie będzie zdrowe to daj mi człowieku spokój z tą głupią modą na ‘glutenfree’ i pozwól zjeść kanapkę” – dla nas jest wymówką przed uzmysłowieniem sobie, że może warto spróbować odejść od tego, co znane i proste i najzwyczajniej w świecie sprawdzić na sobie.

Oczywiście wiąże się to z pewnym wysiłkiem, bowiem zmiana nawyków zawsze wydaje nam się problematyczna i trzeba włożyć w nią trochę pracy, jednak czy kosztem zyskania lepszego samopoczucia i zdrowia nie warto spróbować? Chorujemy i tyjemy od lenistwa, i nie mamy na myśli braku ruchu, mamy na myśli brak reakcji na nowe.

Jakie korzyści niesie za sobą śniadanie białkowo-tłuszczowe?

  • mniejszy wyrzut glukozy do krwi, a co za tym idzie i insuliny, co będzie pożądane rano by nie podwyższać i tak już wysokiego poziomu kortyzolu i insuliny, kortyzol to ‘hormonu stresu/walki’, który naturalnie rano jest wyższy, aczkolwiek jego nadwyżka nie jest dla nas zdrowa- między innymi możemy nabawić się leptynooporności, leptyna to nasz homon sytości
  • więcej energii, z powodu mniejszego wyrzutu cukru, nasza insulina gwałtownie nie wzrośnie, co nie spowoduje ponownego spadku cukru-tzw. hipoglikemii poposiłkowej, słowem, nie zainicjujemy skoków cukru a my nie będziemy się czuć jak dętka po godzinie od śniadania, takie śniadanie zapewni nam na dłużej sytość
  • będzie to rzutowało uwrażliwieniem komórek na insulinę, co jest efektem pozytywnym, gdyż chcemy, aby nasze komórki były maksymalnie na nią wrażliwe, tak aby zareagować przy jej najmniejszej dawce a tym samym odciążyć trzustkę i zapobiec cukrzycy typu II
  • nasz mózg świetnie pracuje na paliwie energetycznym jakie dostarczają tłuszcze- mianowicie na ketonach. Zwiększa się koncentracja i jasność myślenia, dłużej czujemy się pełni energii
  • napędza metabolizm, a przede wszystkim ODŻYWIA nasz organizm, a nie tylko zapycha

Jakie niekorzyści niesie za sobą śniadanie wysoko węglowodanowe?

  • hamowanie rozpadu kwasów tłuszczowych, a więc naszego tłuszczyku, podwyższony kortyzol tak właśnie działa w obecności dużej ilości insuliny,
  • nadmiar węglowodanów odkłada się w postaci tkanki tłuszczowej (nie tłuszcz), gdy nie ćwiczymy rano zapotrzebowanie na uzupełnienie glikogenu w mięśniach i wątrobie jest niewielkie, nadwyżka wędruje w okolice brzucha albo ud
  • duża ilość glukozy jaką obserwujemy po śniadaniu węglowodanowym, pociąga za sobą dużą ilość insuliny, a ta gwałtowny spadek glukozy= niestabilna gospodarka cukrowa, szybkie uczucie głodu i osłabienia, podwyższony kortyzol
  • zazwyczaj wraz z węglowodanami dodatkowo wprowadzamy gluten, kwas fitynowy(szczególnie go dużo w owsiance), lektyny i inhibitory enzymów proteolitycznych, wszystkie te substancję są jak wiadomo j dla nas antyodżywcze, drażnią nasz układ odpornościowy, rozszczelniają jelita i utrudniają wchłanianie substancji odżywczych.
  • węglowodany=glukoza, nieważne czy to będzie bułka mleczna czy pełna błonnika owsianka (który de facto wcale nie zawsze działa korzystnie), końcowym produktem zawsze będzie glukoza, czyli cukier prosty. Glukoza oprócz tego, że została okrzyknięta najważniejszym paliwem dla mózgu ( co go w rzeczywistości zamula), to jej nadmiar powoduje: wzrost trójglicerydów, co wiąże się z ryzykiem powstawania chorób sercowo-naczyniowych, stany zapalne, zespoły metaboliczne, przyspiesza starzenie się
  • codzienne spożywanie takich śniadań powoduje stałe wydzielanie dużych ilości insuliny przez trzustkę, co może wiązać się z nabyciem na nią oporności przez nasze komórki, a to oznacza już insulinooporność, cukrzycę typu II, która jest powodem chorób sercowo-naczyniowych, stanów zapalnych, otyłości i wielu innych negatywów

Oczywiście, jeśli dobrze czujesz się na śniadaniach złożonych z węglowodanów bezglutenowych, nie zmieniaj nic na siłę. Jeśli dodatkowo trenujesz rano, wręcz wskazane będzie spożycie odpowiedniej podaży tego makroskładnika.
ALE! Jeśli po kanapce pełnoziarnistej czujesz się szybko głodny, lub po owsiance zamulony i masz wzdęty brzuch…to może warto coś zmienić skoro dotychczasowe jedzenie jednak nie służy?

Może tez okazać się tak, że mimo pozornie dobrego samopoczucia po wprowadzeniu tych kilku zmian dopiero poczujesz się DOBRZE, nabierzesz energii jakiej jeszcze dotąd nie miałeś, znikną przykre dolegliwości jelitowe lub wyrównasz wcześniejsze wahania cukru.

Spróbuj, na pewno warto przekonać się na własnej skórze.