Bez magnezu czy choliny na przykład proces metylacji DNA znacznie spowalnia.

Uważamy że podstawą suplementacji jest dziś magnez, witamina C , omega -3 czy probiotyki. Przez produkcję żywności straciliśmy przez ostatnie 20 lat nawet 90% dawnych ilości witamin czy minerałów. Mimo to wciąż słyszymy ARGUMENT: „Bazując wyłącznie na produktach spożywczych można pokryć całe zapotrzebowanie na mikroskładniki…”

Przedstawiamy Wam dziś więc badania i post zamieszczony przez Jacek Bilczyński Fit & Lifestyle Coach.

Zgadzamy się z nim w 100%.

“Zawsze powtarzam, że suplementy są jedynie dodatkiem do względnie zbilansowanej diety, ale tym razem trzeba spojrzeć prawdzie w oczy. Pomijając fakt masowej produkcji żywności i jej przetwarzania w domowym zaciszu, która w znacznym stopniu zmniejsza zawartość witamin i minerałów, okazuje się, że do pełnego pokrycia zapotrzebowania na mikroelementy należałoby spożywać średnio ponad 27 000 kcal!

Wprawdzie w tym opracowaniu badano jedynie 4 popularne systemy żywienia (South Beach, Atkins, DASH, Best Life) na podstawie przeciętnego menu charakterystycznego dla tych diet, jednak wciąż, wartości są dość przerażające.

Oczywiście osoby zainteresowane dietoterapią, są w stanie poradzić sobie z tym problemem nieco łatwiej, oczywiście w innych modelach żywienia może to wyglądać nieco inaczej, ale tym razem (może nieco niechętnie) chcę uświadomić, że preparat witaminowo-mineralny w większości przypadków powinien stanowić element uzupełniający naszą dietę.

Reasumując – Zamiast przedtreningówki kup mikroelementy!”

Ale kup je dobrej jakości – w odpowiednich dawkach i formach.
Jakich?
Możesz dowiedzieć się na naszym najbliższym webinarze:
https://www.facebook.com/events/343670642638401/

Przy okazji pochwalimy się Wam, iż zaczynamy pisać do FIT Magazyn.

Referencje:
J Int Soc Sports Nutr. 2010; 7: 24.
„Prevalence of micronutrient deficiency in popular diet plans.”