Często słyszymy od naszych pacjentów: no to jaką ja mam przyjemność w tym życiu? Zero słodyczy, zero pizzy, zero alkoholu (to chyba największy ból Polaka), a tam! Na coś trzeba umrzeć..

Cheat meal – Tzw. posiłek oszukany – czyli niekoniecznie zdrowa przekąska z naszego przepisu, ale w postaci najbardziej upragnionego gofra z bitą śmietaną i lodami czasami nawet na diecie odchudzającej nie tylko nie zaburzą efektów naszej pracy nad sylwetką, ale wręcz okażą się w pewnym sensie – pomocne.

Dawka czekolady, czy lodów może dać nam dodatkową energię do dalszej walki i wytrwania w diecie, z uwagi na ich wpływ na odciążenie głowy – odstresowanie. Czasem przerwa od czystego jedzenia jest wręcz potrzebna! Jest dla nas nagrodą ale i punktem wytchnienia w drodze kolejnych tygodni zmagań.

Taki zastrzyk energii z lodów czy gofra może nie być wyłącznie związany z ładowaniem glikogenu, ale też z naszą podświadomością, która będzie podpowiadać nam: ,,zjadłeś tego hamburgera, leć na trening to spalić!’’.
Oczywiście tak się nie dzieje u każdego. Będą jednostki, które po pierwszym hamburgerze pójdą na pizzę, zagryzą lodami i skończą na gofrze z bitą śmietaną (to na przykład nasza Paulina). Albo jeszcze inni, którzy po takim posiłku oszukanym będą zamuleni, sfrustrowani, że znowu zawalili dietę i są beznadziejni ( a to nasza Ada ) – w takich przypadkach nasza rola leży w uświadamianiu takich osób.
Nawet jeśli nie jesteś dobrym materiałem na przyzwolenie sobie w pierwszych etapach diety na oszukańcze posiłki, ale warto uświadomić sobie, że jeśli to się wydarzy to nie koniec świata, a na pewno nie koniec odchudzania.

Inne minusy?
Nagminne stosowanie oszukanych posiłków lub niekończący się cheat meal od piątku do niedzieli odbije się na naszej wadze- ale nie tak, jak byśmy tego chcieli. Nie tylko zastopuje proces odchudzania, ale również może spowodować wzrost wagi.
Kwestia przyzwolenia na cheat meale jest znowu indywidualnością. Zwykle w pierwszym 3-4 tygodniach nawet do 8 – poczynań należy uważać na takie wybryki, ponieważ warto najpierw ocenić, czy dieta, którą mamy zaplanowaną jest prawidłowo zbilansowana, czy widzimy efekty i czy jesteśmy gotowi na pewne doładowania energetyczne.
Taki Pan Janusz trafiający do nas z kanapy raczej do tej pory miał niekończące się cheat meale, dlatego warto najpierw nauczyć go prawidłowego odżywiania, a dopiero w kolejnych etapach pozwolić na pewne odstępstwa jako nagrodę .
Warto podkreślić, że osoby z dużą zawartością tkanki tłuszczowej raczej nie powinny stosować posiłków oszukanych. Takie osoby zwykle znacznie gorzej reagują na dodatkowe ładowania, co wiąże się najczęściej z dodatkowymi 2-3kg, a w konsekwencji frustracji i często powrotem do starych nawyków żywieniowych.
Oczywiście raz na jakiś czas taka osoba również potrzebuje pewnych odstępstw, ale w takim przypadku bezpieczniej jest wprowadzić jakiś zdrowy cheat meal w postaci np. ciasta marchewkowego itp.
Należy też pamiętać, że jeśli nasz chit będzie miał 1000-2000 kcal to czasem taki bilans może zburzyć cały tydzień ujemnego bilansu! Wszystko więc traktujmy z rozsądkiem.
Warto również podkreślić fakt, że istnieje kilka wyjątków, które nie powinny stosować niezdrowych cheat meali. Są to przede wszystkim wszystkie osoby z problemami zdrowotnymi m.in. problemami z układem trawiennym, chorobami autoimmunologicznymi w okresie zaostrzenia, zaburzenia gospodarki cukrowej itp. U takich osób posiłki oszukane powinny raczej omijać produkty, na które ich organizm źle reaguje.

A CHITY u sportowców? To inna bajka i poruszymy to w kolejnym poście za tydzień!