Poweekendowy szok związany z powrotem do pracy zaliczony. Matryca Eisenhowera.

Dzisiaj pierwszy post z cyklu #ZarządzamSobąWCzasie

Na początek #MatrycaEisenhowera
Z racji, że można by o niej napisać dłuugiii artykuł to dzisiaj pierwsza odsłona tej metody, a kolejne już wkrótce.

Matrycy można używać do planowania zadań w ciągu dnia/tygodnia lub miesiąca, chociaż osobiście wolę ją wykorzystać do ustalania priorytetów. Co Ty z nią zrobisz. Zależy tylko od Ciebie.

Jak widać na załączonym obrazku wszystkie zadania możesz podzielić wg kryterium. WAŻNOŚCI i PILNOŚCI.

Tę konkretną matrycę przygotowałam pod kątem pracy. Jednak możesz ją wykorzystać również w życiu prywatnym.
Zasada, którą staram się stosować i Tobie również polecam:
w pracy nie zajmuję się sprawami domowymi…
…w domu nie zajmuję się pracą
Nie twierdzę, że zawsze się tak uda – jednak próbować warto.

Powracając do podziału zadań:

Ważne i pilne – to wszelkiego rodzaju tzw. pożary, zadania “na wczoraj”, zadania, które miały długi termin realizacji (kiedyś), ale tak długo były odkładane, że nagle dostały etykietkę “pożaru”
wskazane jest, aby ta ćwiartka matrycy zawsze/przeważnie była pusta – podejmiesz wyzwanie?

[szalenie] Ważne i niepilne – najważniejsza ćwiartka i najbardziej zaniedbywana… Dlaczego. Bo nie ma naglącego deadline’u. I jakby się tak zastanowić, co najczęściej człowiek odkłada na “kiedyś” to okazuje się, że właśnie to, co można znaleźć w tej ćwiartce: dbanie o relacje z innymi ludźmi, dbanie o własne zdrowie i rozwój osobisty… Brzmi znajomo?
Jak zabrać się za to zanim będzie “za późno”? Już teraz wyznaczyć terminy realizacji: umówić się z przyjaciółmi na spotkanie (konwersacja na messengerze i polubianie postów nie starczy), skorzystać z porad specjalistów z #MedFood w zakresie zdrowego odżywiania się i ruszyć tyłek sprzed komputera

Nieważne i pilne – czyli [najczęściej] priorytety innych ludzi. Przydarzają się osobom, które nie potrafią odmawiać i/lub takim, które są podatne na manipulacje ze strony innych.
Wiem – gdy szef woła na zebranie to co najmniej nie wypada odmówić, jednak gdy kolega/koleżanka z pracy po raz kolejny ma do Ciebie baaardzooo ważną [dla niej] i pilną prośbę to warto się zastanowić: czy naprawdę nie może tego zrobić samodzielnie? Może jest sposób, aby w przyszłości już o to nie prosiła (np.: jeśli nie potrafi czegoś zrobić w programie, który Ty masz w małym palcu [albo radzisz sobie lepiej niż on(a)] to może korzystniej dla Ciebie będzie nauczyć go/ją korzystania z tego programu? itp.)

  • Apeluję o rozwagę i trzymanie się złotego środka. Czasami warto zrobić coś dla kogoś, bo może faktycznie wyratujesz tę osobę z opresji, a następnym razem, gdy Ty będziesz w potrzebie to ta osoba przybędzie Ci z odsieczą.
    Jeśli połowa Twoich zadań (lub chociaż 1/4) to cudze priorytety zawodowe, a Twoje zostają Ci na nadgodziny lub w ramach “zadania domowego” to warto rozpatrzyć poduczenie się z zakresu asertywnej odmowy.

Nieważne i niepilne – o ile nie zaplanowałeś(łaś) sobie tego typu działań w ramach nagrody za wcześniejszą wytężoną pracę to w tej ćwiartce znajdziesz wszelakiego rodzaju marudzenie, plotkowanie, biadolenie, gdybanie, prywatne rozmowy, scrollowanie facebooka i innych stron niezwiązanych z pracą. O pożeraczach/złodziejach czasu jeszcze będzie

  • Jak można się z nimi uporać? Wyciszyć dźwięki w prywatnym telefonie (a jeśli używasz go również służbowo to wycisz dźwięki konkretnych osób i/lub komunikatorów oraz tzw. banery pojawiające się na zablokowanym wyświetlaczu), skorzystać z aplikacji blokującej wyświetlanie ściany na fejsie, jeśli pracodawca nie ograniczył Ci dostępu do internetu i tego typu stron itp.

A Ty jak radzisz sobie z wyznaczaniem priorytetów i samodyscypliną w pracy? Pochwal się w komentarzu swoimi sposobami!

Co myślisz o matrycy Eisenhowera?

#PsychoedukacjaZMedFood
#ZarządzanieSobąWCzasie