SIBO to bardzo przykra dolegliwość, która dotyka coraz większą grupę osób. Czym jest SIBO? W skrócie jest to przerost bakterii w jelicie cienkim.
Każdy z nas posiada mikroflorę w jelicie grubym co jest jak najbardziej pożądane (oczywiście mam na myśli gatunki dla nas korzystne tj. Lactobacillus, Bifidobacterium itp.) Problem się jednak pojawia, gdy bakterie (często już te nie fajne) przedostają się do jelita cienkiego i tam urzędują – wywołując wzdęcia, gazy, czy problemy z wypróżnianiem – biegunki, zaparcia itp.

Standardowe leczenie obejmuje antybiotykoterapię, która często nie przynosi pożądanych skutków, a jeśli pomaga – to często na chwilę i za jakiś czas mamy nawroty. W przypadku SIBO mamy do czynienia również z różnymi gatunkami bakterii – wodorowymi, które produkują wodór, czy metanowymi – które jak nazwa wskazuje produkują metan.

Te gazy przyczyniają się do dużych wzdęć, mogą tez przenikać do krwiobiegu i wywoływać ogólne zatoksycznienie oganizmu, co prowadzi do pogorszenia objawów.

Eksperci polecają też dietę o niskiej zawartości produktów FOODMAPS, czyli fermentujących związków, których spożywanie nasila przykre dolegliwości. Związki te to głównie owoce, cukry, alkohole wielowodorotlenowe (poliole). Pacjenci często odczuwają poprawę po zastosowaniu diety, jednak powrót do tych produktów często wiąże się z nawrotami choroby, co oznacza że nie pozbyliśmy się problemu, co najwyżej wyciszyliśmy objawy.

Czy SIBO ma coś wspólnego z zaburzeniami metylacji? I co ma do tego żółć? O tym poczytać możecie w art poniżej:

http://takeithealthy.blogspot.com/2016/09/sibo-zaburzenia-metylacji.html#more